Jest dobrze

wtorek, 16 listopada 2010 10:31

Drukuj

Już przed trzema laty w klubowej witrynie znalazł się Puchar Polski wywalczony na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała BOZPN.

 

Podobnie jak niedzielna wygrana w konfrontacji z rezerwami Podbeskidzia dało to przepustkę do rywalizacji na Śląsku. Staje do niej dwunastu triumfatorów rozgrywek w podokręgach skupionych w Śląskim Związku Piłki Nożnej. Dwa i pół roku temu bielszczanie dotarli aż do półfinału, w którym ulegli żywieckiej Koszarawie 0:1. Wcześniej podopieczni Piotra Kusia byli sprawcami nie lada sensacji odprawiając z kwitkiem Ruch Radzionków 1:0. Tamte czasy, tamte dni pamiętają jeszcze Krzysztof Kania, Daniel Kasprzycki, Mateusz Waliczek i Dominik Zieliński. Nową historię Rekordu w pucharowych szrankach tworzy już znacząco odmieniona ekipa. Po Pasjonacie Dankowice, LKS-ach – Bestwina i Czaniec, o sile „biało-zielonych” mogła przekonać się „dwójka” bielskiego pierwszoligowca. Wprawdzie skład umownych gospodarzy spotkania na Stadionie Miejskim nie był przesadnie naszpikowany ludźmi Roberta Kasperczyka, ale któż zaprzeczy ligowemu doświadczeniu takich graczy jak m.in. Łukasz Błasiak, Mieczysław Sikora, Rafał Jarosz, Łukasz Kanik czy Paweł Linka. Dodatkowym smaczkiem wygranej potyczki jest aspekt sentymentalny. Oto w składzie Rekordu znalazło się wielu piłkarzy, którzy przez długie lata mieli okoliczność występów na murawie stadionu przy Rychlińskiego w innych barwach, ale nigdy w takiej oprawie. Po raz pierwszy przy sztucznym świetle wystąpili na tym obiekcie: Grzegorz Bogdan, Krystian Papatanasiu, Daniel Lech, Bartosz Woźniak, Przemysław Suchowski, Andrzej Maślorz i Marek Profic. Dla tego „salonu odrzuconych” zwycięstwo odniesione właśnie na tym stadionie ma wagę szczególną. Nie zmącą tego faktu posądzenia o rzekome wsparcie ze strony rozjemców. Tak bywa, że gorycz przegranej nie chodzi w parze z umiejętnością godzenia się z nią. Udaną końcówką rundy jesiennej futboliści z Cygańskiego Lasu sami wyznaczyli sobie cele na wiosnę 2011 roku. Na razie jednak zasłużyli sobie na odpoczynek i smakowanie tego, co osiągnęli. A osiągnęli naprawdę wiele! Jest dobrze, ale kto powiedział, że nie może być lepiej?

Tadeusz Paluch