Wyszukiwarka

Strona główna » Futsal Ekstraklasa

Słynny Clearex pokonany!

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

A tu dla odmiany znajdziecie opis meczu z chorzowianami za super-nowa.pl oraz telewizyjny przekaz comtv.

Bardzo dobrze rok 2011 zaczęli futsalowcy Rekordu Bielsko-Biała. W pierwszym meczu po przerwie zimowej pokonali na wyjeździe 6:1 GKS Tychy, a w niedzielę 6:2 zwyciężyli Clearex Chorzów, mimo iż po 16. minutach przegrywali 0:2.  Fani bielskiego klubu doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że Clearex, mimo że w tym sezonie nie spisuje się najlepiej, to bardzo dobra drużyna z niezwykłe bogatą historią. O tym, że pokonanie chorzowian to nie taka łatwa sprawa Rekord przekonał się już w pierwszej rundzie, a także w poprzednim sezonie.
Spodziewaliśmy się o wiele cięższego meczu niż w Tychach, bo Clearex to bardzo dobra drużyna. Napsuła nam sporo krwi w poprzedniej rundzie, gdzie w Chorzowie z ledwością wygraliśmy 2:1, a przecież w poprzednim sezonie w naszej hali chorzowianie pokonali nas 5:2 – mówił kapitan bielszczan Piotr Szymura.

Przed przerwą na remis


Od pierwszej minuty bielskiej bramki bronił 21-letni Maciej Rozmus, który między słupkami zastąpił Krystiana Brzenka. Młody Maciej Rozmus prezentuje się ostatnio tak dobrze, że wolną rękę w szukaniu klubu otrzymał drugi do tej pory bramkarz Rekordu Witold Zając.
Maciek bardzo dobrze występował w Gwieździe Ruda Śląska, do której go wypożyczyliśmy. Dobre spotkanie rozegrał również w Tychach, więc stwierdziliśmy, że zasłużył również na występ przeciwko Clearexowi – wyjaśniał trener bramkarzy Krzysztof Burnecki.
Decyzja bielskich szkoleniowców była strzałem w dziesiątkę. Młody bramkarz Rekordu spisał się bardzo dobrze choć nie ustrzegł się kilku błędów.
Z gry Maćka jestem zadowolony tak na 95 % – uśmiechał się Burnecki.
Maciej Rozmus zdecydowanie więcej swoich umiejętności musiał zaprezentować w pierwszej połowie, kiedy to chorzowianie raz po raz gościli po jego bramką. Trzykrotnie młody Rekordzista ratował swój zespół przed stratą bramki wygrywając pojedynek sam na sam z zawodnikiem gości. Niestety dwukrotnie musiał też wyciągać piłkę z bramki po strzałach Daniela WojtynyKrzysztofa Salisza.
– Straciliśmy te bramki po naszych indywidualnych błędach. Nie uważam żebyśmy w tym czasie grali źle. Dobrze, że szybko udało się odrobić straty
– mówił Piotr Szymura, który jak na kapitana przystało pierwszy dał sygnał do ataku zdobywając kontaktowego gola. Minutę przed przerwą wyrównał Łukasz Mentel.

Rywale bez szans


W drugiej połowie z minuty na minutę zaznaczała się przewaga gospodarzy. Wreszcie po jedenastu minutach drugiej części meczu Rekordziści przeprowadzili piękną zespołową akcję, którą wykończył Radek Polasek. Clearex nie zdążyć się jeszcze pozbierać po stracie gola, a już przegrywał 2:4. Tym razem solową akcję sfinalizował Piotr Szymura.
Ostatnio przez mistrzostwa świata zafascynowany jestem piłką ręczną. Czasami jest w niej tak, że mimo wyrównanego meczu w pewnym momencie jedna drużyna zdobędzie pięć bramek, a druga nie potrafi pokonać bramkarza ani razu. Te nasze dwie bramki właśnie były podobne. W ciągu minuty odskoczyliśmy rywalowi na dwa gole i dzięki temu mogliśmy kontrolować grę – mówi Piotr Szymura.
Dwie bramki przewagi pozwoliły Rekordzistom na ulubiony styl gry, czyli kontratak. Dzięki niemu bielszczanie zdobyli kolejne dwa gole (Wojciech Łysoń Piotr Bubec), które przypieczętowały sukces gospodarzy. Sytuacji w meczu nie zmienił również fakt, że na dwie minuty przed końcem spotkania Piotr Bubec został ukarany czerwoną kartką, a Rekord musiał do końca meczu bronić się w czterech przeciwko pięciu rywalom.
Cieszy nas to zwycięstwo, bo z Clearexem nigdy nie było łatwo. Teraz trzeba już jednak myśleć nad kolejnym meczem, a czeka na nas bardzo trudny przeciwnik – mówi Szymura.
Rzeczywiście za tydzień przed Rekordzistami ogromnie ważny sprawdzian w Krakowie, gdzie podopieczni Andrei Bucciola zmierzą się z wiceliderem – Wisłą Krakbetem. Chcąc przynajmniej w części zniwelować stratę do krakowian, Rekord musi pod Wawelem wygrać. Będzie to jednak piekielne trudne zadanie.

Relacja z meczu na comtv.pl

Autor: Maurycy Marek

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież