wtorek, 02 listopada 2010 13:41
Do poziomu sportowego i sędziowania w spotkaniu z MRKS-em odnosi się w pomeczowym komentarzu Mirosław Szymura, szkoleniowiec bielszczan.
- W zasadzie sam nie wiem od czego zacząć, od oceny poziomu meczu, czy od oceny pracy arbitra. Staram się stronić od komentowania pracy sędziów, wręcz jestem dumny, że udawało mi się zawsze tego unikać, ale nad tym co wydarzyło się w sobotę trudno jest przejść do porządku dziennego. Zacznijmy jednak od strony sportowej. W pierwszej części bardzo widoczny był wzajemny respekt obu ekip, co przejawiało się w braku swobody w boiskowych działaniach. Generalizując powiem, że było kolejny już mecz w tej rundzie, w którym jesteśmy lepsi od przeciwnika, a niestety nie wygrywamy. Już w 3. minucie mogliśmy prowadzić, ale Bartek Woźniak, co sam przyznał w przerwie, nie wykorzystał „dwustuprocentowej” okazji. Mogliśmy zdobyć także tzw. gola do szatni jednak Krzysiek Michałowski fantastycznie wybronił piłkę po uderzeniu Grześka Bogdana. A tak to my straciliśmy gola już w doliczonym czasie gry. Łukasz Szędzielarz zrobił to, co potrafi. Wpadł w pole karne i idealnie przymierzył. Początek drugiej części to nasza dominacja i cały szereg sytuacji bramkowych. Później nastąpiło wydarzenie, które zaważyło na losach całego spotkania. Trudno pochwalić Przemka Suchowskiego za obraźliwe słowa pod adresem rywala, ale karanie zawodnika czerwoną kartką było absolutnie nieadekwatne do wagi przewinienia. Przecież mecz mimo derbowego charakteru był całkiem czysty i toczył się bez nadmiernej agresji. O wiele gorzej wyglądał pod tym względem mecz z Gwarkiem Ornontowice. Wszystko co stało się po wyrzuceniu Przemka z boiska było konsekwencją tego wydarzenia. Muszę pochwalić chłopaków, że walczyli, tworzyli sytuacje. Jednak odrobić dwubramkową stratę w dziesięciu jest szalenie trudno. Odkryliśmy się i MRKS też miał swoje szanse, ale i tak byliśmy blisko doprowadzenia do remisu. Cóż, ktoś po meczu powiedział, że suma pecha i szczęścia w sporcie bilansuje się na zero. Może więc i my kiedyś wygramy w podobnych okolicznościach? Nie sposób nie zgodzić z jednym z pomeczowych komentarzy na klubowej stronie, że owszem sędzia miał „wkład” w wynik końcowy, ale nikt nie rozgrzeszy nas z niewykorzystanych sytuacji. Broni absolutnie nie składamy i postaramy się wygrać dwa pozostałe do końca rundy mecze. Chcemy po być po jesieni w pierwszej trójce naszej ligi.
| « poprzednia | następna » |
|---|
| Sparing | 20.07.2011 r., (środa), godz. 18:00 | |
![]() |
![]() |
|
| Drzewiarz | Rekord Bielsko-B | |
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji