Wyszukiwarka

Strona główna » Futsal Ekstraklasa

Wrócił z Gwiazdy do Rekordu i stał się jednym z bohaterów!

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

O młodym bramkarzu ekstraklasowego Rekordu czytamy za portalem sportslaski.pl.

Choć fakt, że Maciej Rozmus jest utalentowanym bramkarzem jest znany nie od dziś, to pół roku temu nie widziano dla niego miejsca w Rekordzie Bielsko-Biała. Teraz wrócił w wielkim stylu.
20-latek to młodzieżowy reprezentant Polski, ale konkurencja w Rekordzie jest olbrzymia i nawet występy w kadrze nie gwarantują miejsca w składzie. Latem wyżej oceniono umiejętności Krystiana Brzenka i Witolda Zająca, więc Rozmusa wypożyczono do Gwiazdy Ruda Śląska, po to by ograł się i nabrał doświadczenia. Pech chciał, że w trakcie rundy poważnej kontuzji ręki nabawił się Brzenk, do bramki musiał wskoczyć Zając, a na ławce siedział 17-letni Paweł Kurowski. Te braki w bramce chciano szybko uzupełnić, dlatego wraz z nowym rokiem do Bielska-Białej wrócił Rozmus.
I od razu wskoczył do pierwszego składu! W pierwszym meczu rundy rewanżowej z GKS-em Tychy puścił jedną bramkę. Zagrał też w pucharowym spotkaniu z Exorigo Knurów, w którym dał się pokonać dwa razy. Jednak to szlagierowa potyczka z Cleareksem Chorzów była okazją do zaprezentowania się bielskiej publiczności. 20-latek spisywał się znakomicie, bronił trudne strzały, grał ofiarnie i pewnie. Był jednym z najlepszych zawodników spotkania. Z ławki jego popisy oglądał wracający do zdrowia Brzenk i kilkakrotnie bił brawo młodszemu koledze.
- Nabrałem doświadczenia w Rudzie Śląskiej i wróciłem tu żeby grać - zapowiada Maciej Rozmus. - Zagrał dobry mecz z Cleareksem, widać, że wypożyczenie mu pomogło, bo grał regularnie. Był pewny w swoich interwencjach, a to dla nas bardzo ważne, gdyż jesteśmy przyzwyczajeni do gry Krystiana Brzenka, który jest klasą samą w sobie. Pewne jest, że będzie rywalizacja, a nic tak nie pomaga drużynie - ocenia Paweł Budniak, zawodnik Rekordu. A jak na perspektywę walki o miejsce w składzie z samym Brzenkiem zapatruje się Rozmus? - Wiadomo, że się obawiam, ale nie poddam się łatwo - przyznaje.
Sytuacja się odwróciła. Tym razem to Rozmus jest bohaterem, a Witold Zając znajduje się poza meczową kadrą. On jednak swoją szansę w tym sezonie miał pod nieobecność Brzenka i wydaje się, że w niektórych meczach, tej jakże ważnej pewności mu brakowało.

Autor: Michał Trela

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież