Clearex Chorzów - Rekord B-B 1:2

niedziela, 19 września 2010 16:26

To nie było piękne zwycięstwo bielszczan, ale liczą się tylko trzy zdobyte punkty.

Clearex Chorzów - Rekord Bielsko-Biała 1:2 (0:2)

Rekord: Brzenk - Szymura, Łysoń, Budniak, Bubec; Machura, Pawełek, Polasek, Dura; Mentel

0:1 Pawełek (6 min.)

0:2 Mentel (16 min.)

1:2 Wojtyna (28 min.)

Za głównych bohaterów widowiska należy uznać bramkarzy. W pierwszej części i parokrotnie w drugiej połowie wysokim kunsztem wykazał się Tomasz Ulfik. Po przerwie postacią numer jeden w bielskim zespole okazał się Krystian Brzenk. Sam mecz, jakkolwiek emocjonujący, stał na przeciętnym poziomie. Było w nim o wiele więcej walki i przepychanek, niż finezyjnej gry. Lapidarnie rzecz ujmując – sztuką jest ograć rywala samemu nie prezentując wysokiej dyspozycji. Tak właśnie było z bielszczanami, u których – co rzadko się zdarza – zawiodła organizacja gry. Solidnym wytłumaczeniem tego jest fakt, iż po upływie kwadransa pierwszej połowy masażyści Rekordu zmagali się z urazami, aż pięciu graczy! Paweł Machura nie zdołał powrócić na boisko, pozostali dotrwali do końcowej syreny. Ponieważ w tym samym czasie trzech graczy z Bielska-Białej reprezentuje w Gruzji reprezentację młodzieżową, stąd zerowe pole manewru personalnego trenera Andrei Bucciola. Dobrym otwarciem meczu okazało się trafienie Piotra Pawełka z bliskiej odległości po wybornej asyście P. Machury. Trzy minuty później w słupek bramki przymierzył Wojciech Łysoń. Aktywność gości została nagrodzona pod koniec I części. Na rajd lewą stroną zdecydował się Piotr Szymura. Silnie bitą w pole karne piłkę jeszcze mocniejszym uderzeniem skierował do siatki Łukasz Mentel. Chorzowianie odpowiedzieli tylko raz, ale uczciwie przyznać trzeba, że okazji do zdobycia gola mieli znacznie więcej. Cóż z tego skoro nie potrafili wykorzystać dwuminutowej przewagi liczebnej po tym jak boisko po drugiej żółtej kartce w 35. minucie opuścił Ł. Mentel.