BTS Rekord Bielsko-Biała

Aktualności

Przekaż 1% podatku

Beskidzkie Towarzystwo Sportowe

KRS 0000146148

Strona główna » Futsal Ekstraklasa

Rekord B-B - Wisła/Krakbet Kraków 3:8 (1:2)

niedziela, 03 października 2010 17:49

Uwaga, otwiera nowe okno.

Szlagierowy mecz 3. kolejki zakończył się wyjątkowo niepomyślnie dla "rekordzistów".

Rekord Bielsko-Biała - Wisła/Krakbet Kraków 3:8 (1:2)

1:0 Machura (12 min.)

1:1 Douglas (13 min.)

1:2 Korczyński (20 min.)

2:2 Pawełek (25 min.)

2:3 Korczyński (25 min.)

2:4 Szłapa (27 min.)

3:4 Polasek (31 min.)

3:5 Szymanowski (33 min.)

3:6 Mirga (36 min.)

3:7 Kusia (37 min.)

3:8 Nocoń (39 min.)

Rekord: Brzenk - Szymura, Łysoń, Mentel, Budniak; Machura, Pawełek, Polasek, Dura; Bubec

Wysoka przegrana miejscowych jest poniekąd karą za brak cierpliwości. Już w pierwszej minucie strzałem w poprzeczkę „ostrzegł” miejscowych Douglas. Ale to bielszczanie cieszyli się ze zdobycia prowadzenia. Paweł Machura wykorzystał sytuację sam na sam z Bartłomiejem Nawratem. Rychło jednak do wyrównania uderzeniem z dystansu doprowadził Douglas. Tuż przed końcem pierwszych 20-stu minut gola dla krakowian strzelił Błażej Korczyński. Wydawało się, iż gol na 2:2 Piotra Pawełka tchnie wiatr w żagle bielszczan, ale to przyjezdni w krótkim odstępie czasu „ukąsili” Rekord. Po uderzeniu z pierwszej piłki gola kontaktowego zdobył Radek Polašek i kiedy spodziewano się kolejnych trafień biało-zielonych okazało się, że do końca meczu bramki zdobywali już wyłącznie „wiślacy”. Miejscowi zbyt szybko starali się strzelić wyrównującą bramkę, że czynili to w zbyt chaotyczny sposób, to i efekt był odmienny od oczekiwanego. Źle prowadzona gra przy wariancie z tzw. lotnym bramkarzem i strata dwóch goli sprawiły, że całe wysiłki gospodarzy spełzły na niczym. Nie pomogły nawet dwa przedłużone rzutu karne. Z kolei bezwzględni w swoich poczynaniach krakowianie wykorzystali praktycznie każdą o okazji do zdobycia bramki. Gracze spod Wawelu konsekwentnie budowali przewagę bramkową w czym niestety bielszczanie niespecjalnie im przeszkadzali.

Warto zaznaczyć, że Rekord ostatnią porażkę ligową poniósł blisko osiem miesięcy temu ulegając 13 lutego 2010 r. w Bielsku-Białej 1:2 AFC Pniewy , natomiast ostatnio w tak sporych rozmiarach przegrał u siebie dokładnie 5 i pół roku temu 3.04.2005 r. z Mariossem Opole 2:7.

Tadeusz Paluch/ J.Sz.

fot. Paweł Mruczek

« poprzednia		następna »

Komentarze

dres 2010-10-07 06:45

ale o co Tobie kaman? ;-)

Raziel blue demon 2010-10-06 17:24

Chodzi o marketing dostali się do ekstraklasy to ładnie to wygląda jak trenerem jest Włoch niż jak polski nieznany trener, to jest cyrk każdy myśli o swoich interesach, ludzie w ogóle się nie liczą i dlatego w Polsce piłka nigdy nie będzie na wysokim poziomie ponieważ zła jest mentalność ludzi odpowiedzialnyc h za to,a 95% piłkarzy w ogóle nie posiadają talentu i nie mają charakteru są bandą pozerów którzy bardziej przykładają wagę do swojej fryzury niż do piłki, są lalusiami którzy myślą tylko o panienkach i nie mają pojęcia o co chodzi w piłce nożnej, jeżeli chce się być w czymś najlepszym trzeba poświęcić coś w zamian, w sporcie przez jakiś czas nie może być mowy o życiu uczuciowym, ale bez odpowiedniego treningu i tak nic z tego nie będzie a w Polsce niewiedzą jak się za to porządnie zabrać.

Morion 2010-10-04 19:49

Jeżeli praca trenera polega na krzyczeniu na zespół to zgłaszam sie na ochotnika jeżeli na ustawianiu treningów i taktyki to niestety się na tym nie znam. A kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.

dawka 2010-10-03 20:28

Proszę mi odpowiedzieć na męczące mnie pytanie czemu przy stanie meczu 3-5 i naszej przewadze trener wyrzucił bramkarza jeżeli nasi zagrali dziś rewelacyjnie tamci cały czas przejmowali piłki jeżeli taki rzeczy trener nie widzi to nie mam słów. Grali bardzo dobrze i mecz mógł się zakończyć 3-5 może 4-5 albo i lepiej ale nie bo trener musiał nie rozumiem dlaczego wyrzucić bramkarza. I to pytanie do administratora proszę mi wyjaśnić dlaczego odszedł M.Biskup jeżeli trener był emocjonalnie przywiązany do zespołu a nie jak ten Buciol siedzi i nic nie krzyczy i żadnych wskazówek.