wtorek, 02 listopada 2010 14:23
O przyczynach przegranej z TPH Polkowice mówi Andrea Bucciol, trener bielskich futsalowców.- W pewnym stopniu może to być kwestia kryzysu fizycznego, bo o ile jeszcze potrafimy przejść do szybkiego ataku, to niestety nie wracamy do obrony. Według mnie w połowie problem tkwi w psychice, a w połowie „w zdrowiu”. Jesteśmy dobrze przygotowani pod kątem atletycznym, ale swoje zrobiła także przerwa w rozgrywkach na potrzeby kadry. Z kontuzją wrócił z Krakowa Krystian Brzenk, a Paweł Machura i Paweł Budniak pod względem zdrowotnym prezentowali się tylko trochę lepiej. Popełniamy także błędy taktyczne i nie wykorzystujemy szans do zdobycia gola. Trudno postawić jednoznaczną diagnozę, ale podkreślam – podstawa – to głowa. Drużyna dobrze prezentuje się od strony technicznej, chcą wygrywać i wkładają w grę całą energię, ale to nie wystarczy. Potrzebna jest chłodna kalkulacja i cierpliwość. W futsalu obowiązuje prosta zasada – jeśli jesteś w posiadaniu piłki, to nie ma jej przeciwnik! Nie wymagam od chłopaków przeprowadzenia stu akcji w ofensywie i zdobycia pięćdziesięciu goli. Osobiście wolę, aby wygrali 1:0 i byli przy piłce na przykład 38 minut. Staramy się grać szybko, ale robimy to zbyt niecierpliwie i nerwowo, a za tym idą błędy. Jest też z kolei tak, że sytuacjach trudnych, będąc pod presją, staramy się za wszelką cenę utrzymać przy piłce. Tymczasem są takie sytuacje kiedy bardziej wskazane jest wybicie piłki w okolice klubowej kawiarni, aby zażegnać niebezpieczeństwo. Mówimy o tym w szatni, ale na boisku tego nie realizujemy. No nic, poszukamy przełamania w Zgierzu, skąd chcemy przywieźć punktową zdobycz. Wierzę w swój zespół!
| « poprzednia | następna » |
|---|
| Sparing | 20.07.2011 r., (środa), godz. 18:00 | |
![]() |
![]() |
|
| Drzewiarz | Rekord Bielsko-B | |
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji