Wyszukiwarka

Strona główna » Futsal Ekstraklasa

„Rekordziści” na łamach Sportu Śląskiego

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Niedzielny mecz Ekstraklasy PLF w Bielsku-Białej nadal pozostaje jednym z głównych tematów na łamach portalu sportslaski.pl. Państwa uwadze polecamy kolejne dwa teksty.

Kapitan Rekordu wystąpił mimo kontuzji. "To nie była zasłona dymna"

Komunikat przed meczem Rekordu Bielsko-Biała z Borutą Zgierz mówił, że Piotr Szymura nie zagra z powodu kontuzji stawu barkowego. Tymczasem nie tylko zagrał, ale wydatnie przyczynił się do wygranej.
- To nie była żadna zasłona dymna, choć akurat nie z powodu urazu barku miałem nie wystąpić. Na wtorkowym treningu skręciłem staw skokowy. Wtedy nie dawano mi szans na występ w niedzielnym meczu. Jednak w piątek zacząłem lekko truchtać, lekarze i fizjolodzy zrobili wszystko, co mogli i jednak mogłem wystąpić w meczu sezonu. To się ważyło do ostatniej minuty przed spotkaniem
- tłumaczył kapitan bielszczan.
Szymura jak zwykle nie schodził poniżej przyzwoitego poziomu, jednak jedno jego zagranie było szczególnie ważne. Na półtorej minuty przed końcem oddał strzał rozpaczy zza pola karnego, po którym tor lotu piłki zmienił Paweł Machura i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. A było naprawdę blisko do tego, żeby musiał przesiedzieć mecz sezonu na trybunach.
- Kiedy już wydawało się, że wszystko jest w porządku, na rozgrzewce... podkręciłem staw skokowy w drugiej nodze. Dlatego teraz mam "zbroję" na nogach - śmiał się szczęśliwy lider Rekordu.

Kapitan Rekordu: Teraz każde spotkanie będzie meczem

Jeden punkt straty do trzeciego miejsca i cztery kolejki do rozegrania. Tak wygląda sytuacja Rekordu Bielsko-Biała. - Mamy wielką szansę na medal i nie możemy jej puścić - mówi Piotr Pawełek.
Bielszczanie mają już doświadczenie w walce o najniższy stopień podium, bowiem w zeszłym roku również na nie liczyli, finiszując ostatecznie na czwartym miejscu. - To było fajne w poprzednim sezonie, że niby mieliśmy tylko iluzoryczne szanse, ale one się utrzymywały aż do przedostatniej kolejki. Cały czas było więc o co grać. Gdybyśmy nie wygrali z Borutą Zgierz, byłoby fatalnie. Mamy początek kwietnia, a my nie mielibyśmy już o co grać. Wątpię, czy w takiej sytuacji udałoby nam się odpowiednio zmotywować na te cztery mecze - twierdzi Piotr Szymura, kapitan Rekordu.
Teoretyczne szanse na trzecie miejsce ma jeszcze piąta w tabeli Pogoń Szczecin, jednak z dwójki Rekord-Boruta, to bielszczanie wydają się mieć odrobinę łatwiejszy terminarz. Zespół z Cygańskiego Lasu zmierzy się jeszcze na wyjazdach właśnie ze szczecinianami oraz z katowickim Jango, a we własnej hali zagra z będącymi na dole tabeli Kupczykiem Kraków i Gwiazdą Ruda Śląska. Natomiast zgierzan, oprócz wyjazdu do Szczecina, czeka jeszcze gra z Akademią Futsal Pniewy, mistrzem Polski i to w jego hali. U siebie Boruta zmierzy się z TPH Polkowice oraz z Kupczykiem.
Bielszczanie już na pewno będą najlepszą drużyną z województwa śląskiego, ale to raczej ich nie zadowoli. Aby zanotować postęp, potrzebne jest zdobycie medalu.

Autor: Michał Trela

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież