Między niebem, a piekłem

wtorek, 29 marca 2011 10:52

Po spotkaniu pucharowym z rudzką, "podniebną" Gwiazdą czeka bielszczan ligowa konfrontacja z "diabelskim-piekielnym" Borutą ze Zgierza.

Tym sposobem nawiązujemy do sobotniej potyczki, w której bielszczanie zapewnili sobie miejsce w ćwierćfinale rozgrywek o Puchar Polski oraz nadchodzącego, niedzielnego starcia ze zgierzanami. Wynik tego spotkania może, acz wcale nie musi, zadecydować o składzie medalistów tegorocznych rozgrywek o mistrzostwo kraju. Czteropunktowa przewaga trzecich w tabeli podopiecznych Krzysztofa Kuchciaka nad bielszczanami daje wyobrażenie stawki, zwłaszcza że obie ekipy czeka na finiszu jeszcze kilka ciężkich bojów. Nikt zatem w bielskich szeregach nie myśli o oszczędzaniu sił, ani też nie rozpamiętuje pucharowej victorii. Warto jednak odwołać się do spotkania obu zespołów w I-ej rundzie rozgrywek. Boruta prowadził już 3:1, aby stracić przewagę bramkową w ostatniej minucie meczu. Radek Polašek doprowadził do wyrównania (3:3), a na dwie sekundy przed końcową syreną ten sam zawodnik, będąc "oko w oko" z bramkarzem gospodarzy, mógł doprowadzić do zwycięstwa "rekordzistów". Było minęło, liczy się tylko to, co tu i teraz! Mają swoje atutu personalne zgierzanie, ale i potencjał umiejętności "rekordzistów" wcale mały nie jest. Są po obu stronach klasowi snajperzy, a i bramek strzegą fachowcy w swoim zakresie. Z ławek trenerskich zespoły prowadzą niekwestionowane osobowości. Żal jedynie, iż wskutek urazu stawu barkowego mecz z perspektywy trybun obejrzy kapitan gospodarzy - Piotr Szymura.

Szykuje się zatem nie lada widowisko. Nie należy więc wykluczać, iż w niedzielny wieczór może braknąć miejsc w hali przy ul. Startowej. Tym bardziej zapraszamy do internetowej relacji telewizyjnej na naszej klubowej stronie oaz spółki Futsal Ekstraklasy. Dodajmy, że czynione są starania, aby przekaz telewizyjny prowadzony był z trzech kamer.

TP