Bielszczanie ulegli w kolejnym meczu Śląskiej Ligi Juniorów, w spotkaniu, którego…wcale przegrać nie musieli.
Rekord Bielsko-Biała – Stadion Śląski Chorzów 0:4 (0:1)
Rekord: Moskwa – Jastrzębski, Gadziński (Ramlow), Bojdys, Radomski, Sierota (Tokarczyk), Woźniak (Górny), Marek, Czerwiński, Płoszaj, Krok (Chorosz)
W zasadzie mecz rozstrzygnął się już w 2. minucie. Źle ustawieni gospodarze nie zapobiegli utracie gola po stałym fragmencie gry chorzowian. Głupio stracony gol okazał się jednym z decydujących momentów o losach potyczki. Innym był niewykorzystany rzut karny przez miejscowych, po faulu na Szymonie Płoszaju. Mimo, iż bielszczanie robili dobre wrażenie w ofensywie, to rezultat przed przerwą nie zmienił się. Podobnie jak w pierwszej części, tak i po pauzie podopieczni Jarosława Krzystolika starali się by aktywniejsi od rywali. Stwarzali sobie znamionujące gola sytuacje, ale w kilku przypadkach brakło tzw. Ostatniego podania lub precyzji strzału. Tymczasem broniący mądrze i cierpliwie goście niemal w stu procentach wykorzystali kontrataki, po których odebrali bielszczanom jakąkolwiek nadzieję na korzystny rezultat.
Pomeczowa opinia trenera – Jarosław Krzystolik: - Mimo porażki w przyszłość spoglądamy z optymizmem. Poprawiliśmy organizację gry, a w czwartkowym meczu największym mankamentem okazał się brak skuteczności. Na nadmiar szczęścia też nie możemy narzekać.
Sparing | 20.07.2011 r., (środa), godz. 18:00 | |
Drzewiarz | Rekord Bielsko-B |
Komentarze