Wyszukiwarka

Strona główna » Futbol IV liga śląska

Liderzy z Cygańskiego Lasu

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Piłkarze Rekordu Bielsko-Biała na piątkę odrobili zadanie domowe ze skuteczności, które zlecił im po ostatnim meczu trener Mirosław Szymura, czytamy w relacji na portalu super-nowa.pl.

Tym razem „rekordziści” strzelali bramki jak na zawołanie i pokonali Naprzód Rydułtowy aż 5:0. Trzy punkty wywalczone w tym meczu przesunęły bielszczan na pierwsze miejsce w tabeli.

Przed spotkaniem z Naprzodem Rydułtowy nie sposób było uciec od porównań najbliższego rywala bielszczan z zeszłotygodniowym przeciwnikiem – Grunwaldem Ruda Śląska. – Oba zespoły są w podobnym miejscu w tabeli i trzeba przyznać, że prezentują podobny poziom sportowy.– mówił trener Rekordu Mirosław Szymura. Podobna klasa rywala i podobny styl gry musiał nieco niepokoić gospodarzy, którzy we wspomnianym meczu z Grunwaldem wygrali 2:0, ale przez większość spotkania nie potrafili udokumentować swojej przewagi. – Byliśmy ogromnie nieskuteczni, celowniki mieliśmy nastawione chyba gdzieś indziej. – uśmiechał się Krzysztof Koczur.

Dominacja bielszczan


Ilość niewykorzystanych sytuacji w meczu z Grunwaldem zaniepokoiła trenera Mirosława Szymurę, który postanowił postawić w tygodniu na trening skuteczności.
– Poświęciliśmy dużo czasu na ćwiczenie zachowania się w polu karnym i na wytrenowanie akcji ofensywnych. Zwróciliśmy uwagę na to, że w polu karnym rywala ktoś pracuje na kogoś, że ważny jest zespół a nie indywidualne popisy, że najważniejsze jest dobro drużyny. – mówił trener M. Szymura. Skutki nauki było widać już w meczu z Naprzodem, gdyż Rekordziści zdecydowanie poprawili skuteczność. Już w 21. minucie meczu gospodarze prowadzili 1:0. Po ładnej, zespołowej akcji na bramkę rydułtowian strzelał K. Koczur, a ta odbijając się od obrońcy wpadła do siatki. Sześć minut później Rekordziści podwyższyli prowadzenie dzięki trafieniu Andrzeja Maślorza. Na kolejną bramkę bielscy kibice czekali do 38. minuty, w której to Bartosz Woźniak podał do Krzysztofa Koczura, a ten mocnym uderzeniem w długi róg pokonał bramkarza gości. – Taki wynik do przerwy dał nam komfort w drugiej połowie. Daliśmy pograć zawodnikom, którzy mają mniej występów w tym sezonie. Bardzo dobrze zaprezentował się Daniele De Pascali., który dał sygnał, że jest gotowy do gry i że możemy na niego liczyć. – mówił M. Szymura.

Rekord na piątkę


Po przerwie Rekord kontrolował grę i nie pozwalał na wiele przeciwnikowi z Rydułtów, który specjalnie nie kwapił się do odrabiania strat.
– Powiem szczerze, że spodziewałem się nieco więcej po Naprzodzie, bo przecież nie tak dawno zremisowali z rezerwami Podbeskidzia. Dziś nie zagrali dobrze, choć trzeba przyznać, że musieliśmy to zwycięstwo wybiegać. – mówił K. Koczur. – Z takimi zespołami jak Naprzód czy Grunwald, które są w środku tabeli trzeba szybko strzelić bramkę, a później następną. Kiedy uda się taką drużynę zdominować, to nie podejmuje ona walki. – mówił bielski trener. W drugiej części gry, a konkretnie w jej końcówce dwie bramki dołożył jeszcze najlepszy strzelec Rekordu – Bartosz Woźniak, ustalając tym samym wynik spotkania na 5:0. – Byliśmy dziś skuteczniejsi, dlatego ten wynik jest tak wysoki. Sytuacji mieliśmy jednak podobną ilość, jak w meczu z Grunwaldem czy przegranym 1:4 spotkaniu z Bojszowami. – wspominał M. Szymura i dodawał, że zespołowi brakuje trochę większej liczby treningów na trawie naturalnej. – Chcielibyśmy więcej trenować na trawie naturalnej, bo jednak gra na sztucznej nawierzchni jest zupełnie inna. Mamy nadzieję, że pogoda wreszcie się poprawi i będzie można częściej wchodzić na nasze boisko. Myślę, że wtedy nasza skuteczność będzie jeszcze lepsza. – mówił bielski trener. Kolejne spotkanie „rekordziści” rozegrają w świąteczną sobotę w Żorach.

Autor: Maurycy Marek

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież