Wyszukiwarka

Strona główna » Wokół Rekordu

Sporo sukcesów, kilka bolesnych porażek i parę ważkich decyzji – tak zapamiętamy ten miniony rok w Rekordzie.

To z oczywistych względów będzie wybiórcza i subiektywna ocena najważniejszych wydarzeń  związanych z klubem w 2010 roku. Nie sposób bowiem ogarnąć wszystkiego co wydarzyło się przez poprzednich 365 dni, dokonać autorytatywnej gradacji zdarzeń.

Syndrom czwartego miejsca

To tyczy się lokat, które zajmowali (zajmują) gracze Ekstraklasy Polskiej Ligi Futsalu na zakończenie sezonu 2009/2010 oraz na finiszu pierwszej rundy bieżących rozgrywek. W pierwszej części roku bielszczanie długo utrzymywali się w grze o medal. Może brak wyrachowania, może nadmierna fantazja w postawie beniaminka spowodowały, że na ostatniej prostej czegoś „biało-zielonym” zabrakło. To także być może zbytnia ufność w siebie, jako że w konfrontacjach z możnymi ekstraklasy „rekordziści” prezentowali się wybornie, gorzej w meczach z drużynami skazanymi na grę o utrzymanie w lidze. W każdym razie, kilka gier pozostanie na jakiś czas w pamięci. Ot, np. wyjazdowe  wygrane po 5:2 z FC Nova Katowice i Cleareksem Chorzów, czy 8:1 z Grembachem w Zgierzu. Z innych przyczyn będą pamiętać remis 3:3 w Łęczycy. W spotkaniu ostatniej kolejki sezonu Rekord odebrał miejscowemu Hurtapowi możliwość udziału w barażu o mistrzostwo Polski. Łęczycanie wzięli rewanż na „biało-zielonych” w półfinale Pucharu Polski, ale dwumecz także dostarczył nie lada emocji. A poza wszystkim dotarcie bielszczan do tej fazy zmagań, samo w sobie, już odebrano jako bardzo dobry rezultat. W letniej przerwie wygasł kontrakt z Marcinem Biskupem, dotychczasowym szkoleniowcem futsalowego Rekordu. Ponad trzyletni okres owocnej współpracy dobiegł końca. Nowym trenerem ekipy z Cygańskiego Lasu został Andrea Bucciol, który już od pół roku pełnił funkcję drugiego trenera zespołu. Początek współpracy włoskiego coacha z zawodnikami był znakomity. Bielszczanie w bardzo efektownym stylu zwyciężyli w drugiej edycji międzynarodowego turnieju Beskidy Futsal Cup. Wśród pobitych w polu wicemistrz Ukrainy (Szachtar Donieck), mistrz kraju (Akademia FC Pniewy) oraz zdobywca Pucharu Polski (Hurtap Łęczyca). Ten triumf oraz kilka innych wygranych w spotkaniach kontrolnych napawały dużym optymizmem przed startem sezonu 2010/2011. Rzeczywistość nie okazała się jednak wcale różowa. Dyspozycja „ w kratkę”, nierówna forma w poszczególnych meczach pozwoliły na tylko, i aż czwartą pozycję po pierwszej serii zmagań. „Tylko”, bo można było myśleć realnie o czymś więcej. Aż”, gdyż „rekordziści” nadal liczą się w grze o podium. W końcu do zakończenia sezonu pozostało jeszcze jedenaście spotkań! Powodów do satysfakcji dostarczyli w poprzednim roku także poszczególni gracze Rekordu. Występy w kadrze narodowej, i to wcale nie epizodyczne, zaliczyli – Paweł Budniak, Piotr Szymura, Tomasz Dura i Krystian Brzenk. Powołanie na konsultację szkoleniową od selekcjonerów otrzymali także Paweł Machura i Wojciech Łysoń. Dodajmy jeszcze na koniec, iż w gronie reprezentacyjnych młodzieżowców znajdowali się – Sebastian Palarczyk, Maciej Rozmus, Dariusz Sierota i Jacek Włoch, a Radek Polašek sięgnął z Czechami po brązowy medal Mistrzostw Europy. I jak tu nie być zadowolonym?!

Niespełnieni (jeszcze) futboliści

Synoptycy i tzw. zapowiadacze prognozy pogody zwykli używać już dość wyświechtanego określenia, że czeka nas „dynamiczna aura”. To powiedzenie ma jak najbardziej słuszne zastosowanie do 12-stu miesięcy w wykonaniu czwartoligowych piłkarzy Rekord. Symptomatyczną jest tutaj data 17 marca. Tego dnia operację zerwanego tydzień wcześniej ścięgna Achillesa przeszedł lewy pomocnik zespołu – Mateusz Waliczek, a w godzinach popołudniowych zakomunikował o swoim przejściu do GKS Jastrzębie-Zdrój dotychczasowy szkoleniowiec bielszczan – Wojciech Borecki. Jak na jeden dzień sporo. Prawda? Tydzień przed inauguracją rundy wiosennej zespół przejął Mirosław Szymura, przy wsparciu Tomasza Duleby. Start był udany. Na otwarcie „rekordziści” wygrali w Mikołowie wygrali 1:0, ale już niekorzystne wyniki w kolejnych spotkaniach, dały wyraźnie do zrozumienia, że nagłe i niespodziewane odejście poprzedniego trenera miało swój negatywny wpływ. Trochę wody w Białce upłynęło zanim ekipa ze Startowej pozbierała się, aby finiszować na przyzwoitym, ósmym miejscu. Jeśli już nie dane było fetować wyniku drużyny, to pozostała radość z indywidualnego osiągnięcia Bartosza Woźniaka, który wywalczył koronę „króla strzelców”.  Latem w klubie sięgnięto po autentyczne wzmocnienia. Krzysztof Koczur,  Krystian Papatanasiu, Marek Profic i Przemysław Suchowski nie są już od lat postaciami anonimowymi w lokalnym środowisku futbolowym. W połączeniu z zawodnikami, którzy już wcześniej stanowili o sile Rekordu, dało to dobry efekt. Jeszcze nie bardzo dobry, gdyż trzecia lokata i dwupunktowa strata do liderów nie jest spełnieniem ambicji graczy oraz szkoleniowców. Niemniej daje to pozytywny impuls na miesiące zimowych przygotowań. Jesień zwieńczono w klubie niebagatelnym sukcesem. „Rekordziści” ograli 1:0 rezerwy Podbeskidzia w finale Pucharu Polski na szczeblu bielskiego podokręgu BOZPN, przy jupiterach Stadionu Miejskiego.

Wyczyny młodzieży

Grupom dziecięco-młodzieżowym Rekordu można byłoby poświęcić odrębny tekst. Pierwsze półrocze przyniosło pełną euforię, podobnie jak końcówka 2010 roku. Zaczęło się od triumfu juniorów w I-ej Grand Prix w futsalu. Młodzi podopieczni Pawła Machury potwierdzili na „własnych śmieciach” swoją wartość oraz fakt, że nie przypadkiem kilka miesięcy wcześniej zdobyli wicemistrzostwo Polski wśród 18-latków. Później, po końcowe zwycięstwo w ligach okręgowych sięgali kolejno: młodzicy młodsi, młodzicy, juniorzy młodsi i juniorzy. Wygrana piłkarzy w dwóch ostatnich kategoriach wiekowych była równoznaczna z awansem do Śląskich Lig. Tego jeszcze w szesnastoletniej historii klubu nie notowano. Podołać nowym wyzwaniom nie było i nie jest łatwo. Aby im sprostać już wcześniej doszło do rozmów z Wojciechem Boreckim, który zaproponował przejęcie prowadzonej dotąd przez siebie Szkoły Mistrzostwa Sportowego. To wydaje się być naturalnym krokiem w celu dalszego rozwoju. Stąd kolejna śmiała decyzja prezesa klubu – Janusza Szymury: organem prowadzącym placówkę będzie Rekord, a w okresie do dwóch lat na terenie ośrodka przy ulicy Startowej powstanie budynek szkolny! Wiąże się to oczywiście z szeregiem działań natury proceduralno-formalno-własnościowych, ale o tym kiedy indziej. Wracając do sportowej strony. „Szału nie było” takie stwierdzenie krąży ostatnio w obiegu, a dotyczyć może  wyników „rekordowej” młodzieży na Śląsku. Na szczęście sytuacja daleka jest od dramatyczniej i daje nadzieję na zachowanie stanu posiadania po rundzie rewanżowej . Jednakże aktualna pozycja obu juniorskich ekip pokazuje, że w tej materii jeszcze wiele pozostaje do nadrobienia. Rosną także kolejne pokolenia. Do finałowego turnieju rozgrywek  żaczków o Puchar Prezesa Beskidzkiego OZPN dotarły aż dwa zespoły Rekordu. Niby nic wielkiego, ale czym tego kalibru starty i wyniki owocują? Oto np. przed laty, w jednym z cyklu halowych turniejów „Piłkarskiej Gwiazdki z Rekordem”, triumfowali gospodarze-zawodnicy z rocznika 1994-ego. Od kilku tygodni Ci sami zawodnicy szczycą się mistrzostwem Polski w futsalu w kategorii U-16, wywalczonym w Ostródzie. Dwa tygodnie później Ich nieco starsi koledzy z kategorii wiekowej U-20, w Chorzowie, sięgnęli po srebrne medale w finałach 10-ych Młodzieżowych MP w futsalu. Jeśli dodać, że Rekord wystąpił w nich jako jedyny klub w Polsce po raz dziesiąty nie sposób ukrywać satysfakcji. Kończąc wątek futsalowych osiągnięć młodych „rekordzistów” wspomnieć warto o ubiegłorocznym, reprezentacyjnym debiucie w konfrontacji z rówieśnikami z Czech juniorów – Michała Marka, Pawła Kurowskiego i Szymona Jastrzębskiego.  Braku wzmianki o nich nie darowałyby „rekordowe” dziewczęta. Drugoligowy debiut w Ich wydaniu wypadł bardzo dobrze. Trzecia pozycja wiosną była prawdziwym powodem do dumy, a że ósme miejsce po jesieni nie jest już tak nobilitujące, to jeszcze nie powód do bicia na alarm.

Wokół Rekordu

Ta rubryka na naszej stronie ma bardzo szeroką pojemność. Tu piszemy m.in. o tym co dzieje się na w Ośrodku Rekordu, kto w nim gości, wreszcie o tym co jest udziałem ludzi związanych z klubem. W tym miejscu nie można pominąć faktu, iż na początku lutego ubiegłego roku powstała Komisja Młodzieżowa Wydziału Futsalu PZPN, której przewodniczy sternik Rekordu – Janusz Szymura. To z inicjatywy tego gremium poszerzono formułę młodzieżowych mistrzostw Polski o rozgrywki U-14 i U-16. Tzw. sala klubowa Rekordu była 5 marca 2010 roku miejscem założenia spółki – FutsalEkstraklasa. Jej pierwszym i tymczasowym prezesem został, któż by inny – inicjator przedsięwzięcia – Janusz Szymura, z czasem szef jej Rady Nadzorczej. Tak powstał zalążek profesjonalnej ligi futsalowej w naszym kraju. To tu mieszkały i trenowały ekipy m.in. juniorek reprezentacji Czech, juniorzy młodsi Rumunii, ekstraklasowy Ruch Chorzów oraz liczne zespoły młodzieżowych kadr narodowych Polskiego i Śląskiego Związków Piłki Nożnej. Ostatnie dni 2010 roku także nie minęły pod znakiem nudy i bezczynności w obiekcie przy ulicy Startowej. Już po raz ósmy rozegrany został cykl turniejów halowych dla dzieci i młodzieży „Piłkarska Gwiazdka z Rekordem”. Czterodniowa impreza, której pomysłodawcą jest wiceprezes klubu – Tadeusz Pagieła, tym razem odbyła się przy finansowym wsparciu środków unijnych pozyskanych poprzez Euroregion „Beskidy”.

Tadeusz Paluch

PS. Równie udanego 2011 roku dla Wszystkich!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież