Wyszukiwarka

Strona główna » Obiekty sportowe

Tymi słowami komentuje sobotni mecz bielskiego IV-ligowca z GTS Bojszowy trener Rekordu – Mirosław Szymura.

- Dodam, dziwny i szarpany. Nie brakowało fajnych momentów w naszym wykonaniu i akcji, po których dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich. Nie ustrzegliśmy się także chwil gapiostwa. Końcowy wynik mógł brzmieć „hokejowo” np. 10:4 i to nawet przy zachowaniu tylko pięćdziesięcioprocentowej skuteczności z naszej stron. Ale też i bojszowianie mieli swoje szanse. Przypomnę choćby sytuację z 45-ej minuty, kiedy w bardzo dogodnej sytuacji zawodnik GTS-u trafił piłką w słupek. Cieszy to, że już drugi, a wliczając mecz pucharowy w Bestwinie, nawet trzeci mecz rzędu zagraliśmy „na zero” z tyłu. Martwi za to taki nierówny sposób prowadzenia gry, przytrafiające się nam przestoje oraz indolencja strzelecka. Mogliśmy ten mecz spokojnie rozstrzygnąć znacznie wcześniej, a tak do końca drżeliśmy o wynik.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież