Wyszukiwarka

Strona główna » Obiekty sportowe

Było miło, jak zawsze. W Rekordzie podsumowano sezon, w którym nie brakło sukcesów, ale  i porażek.

Mowa o dorocznym Dniu Piłkarza Rekordu, na którym podsumowano niedawno zakończone rozgrywki. Różnie to bywało z wynikami „rekordzistów” w sezonie 2010/2011, ale godnie uhonorowani zostali przedstawiciele każdej z grup wiekowych. Dodajmy, wedle wskazania szkoleniowców. Generalnie jednak pozytywów było znacząco więcej, od porażek i rozczarowań. Już sam zdobyty po piętnastoletniej przerwie medal w Ekstraklasie Polskiej Ligi Futsalu stanowi o czymś nadzwyczajnym w historii klubu. Po brązowym krążku apetyty na Puchar Polski były całkiem spore, ale przyszło poprzestać na samym udziale w turnieju Final Four, w Krakowie. W trakcie imprezy doszło do spotkania, w trakcie którego Jacek Krywult, prezydent Bielska-Białej, w stosownej formie wyróżnił bohaterów „brązowego sezonu”.

Mnóstwo radości dostarczyła na przełomie roku „biało-zielona”, futsalowa młodzież. Złoto mistrzostw U-16, srebrny medal młodzieżowców U-20 i brązowe krążki w kategorii do lat 14-stu dowodzą, że obok rudzkiej Gwiazdy, bielszczanie byli hegemonami w rozgrywkach młodzieżowych. Sporo dobrego można również powiedzieć o halowych, zimowych występach najmłodszych latorośli Rekordu – narybku z roczników 2000 i 2001. Podopieczni trenerów Krzysztofa Kani i Bartosza Woźniaka wcale nie gorzej spisywali się także wiosną na zielonych boiskach uczestnicząc w licznych turniejach towarzyskich. Będąc przy tych grupach nie można zapomnieć o ponadprzeciętnym zaangażowaniu rodziców, którzy mocno wsparli klub w zakresie organizacyjno-finansowym przy wyjazdowych (i nie tylko) przedsięwzięciach obu ekip. Mocno zaktywizowała się wiosną grupa z rocznika 1999-ego, ale już wynik ich o rok starszych kolegów w Lidze Okręgowej jest wręcz niepowtarzalny. Zawodnicy trenera Wojciecha Błasiaka zwyciężyli w każdej z dwudziestu ligowych gier! Kto wie czy strzelecki rezultat i zdobyte 174 gole nie powinny trafić do Księgi Rekordu Guiness’a. Tak dobrze już nie wiodło się już młodzikom, juniorom i juniorom starszym na szczeblu Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Najkrócej rzecz ujmując – nie udało się powtórzyć zeszłorocznego  wyniku i wygrania każdej z tych lig. Za to powodów do dumy dostarczyli gracze heroicznie walczący w Śląskiej Lidze Juniorów Młodszych. Piłkarze prowadzeni przez Krzysztofa Skrzypa i Tomasza Dulebę wykonali niemal tytaniczną pracę, aby zachować ligowy status. Końcowa, dziesiąta pozycja jest co najmniej przyzwoitym osiągnięciem. Tego samego nie zdołali dokonać „rekordziści” w Śląskiej Lidze Juniorów. Falstart już na wstępie rozgrywek okazał się nie do nadrobienia na dystansie sezonu 2010/2011. Wprawdzie do końca była nadzieja na powodzenie akcji „utrzymanie”, ale efektu końcowego na finiszu zabrakło.

Nieco inaczej potoczyło się to u drugoligowych dziewcząt Rekordu. Po dobrej rundzie jesiennej wskutek ubytków kadrowych wiosną "nasze" dziewczyny  znalazły się "pod kreską", ale wskutek regulaminowych uchybień rezerw częstochowskiego Gola, utrzymały się na dotychczasowym szczeblu.

W ocenie sezonu w wydaniu czwartoligowych  seniorów trudno o jednoznaczność. Tylko z sąsiednimi ekipami jak: MRKS Czechowice-Dziedzice, LKS Czaniec, Podbeskidzie II i Zapora Porąbka, bielszczanie stracili aż czternaście punktów. Takich niepotrzebnych strat odnotowano jeszcze kilka. Dopatrując się pozytywów minionych rozgrywek nie sposób nie zauważyć faktu, że „rekordziści” trafili do bramek rywali 77 razy! To tylko dowód, że nikt w tej grupie IV ligi nie prezentował bardziej efektownego futbolu. Jak podkreślił w swoim, niedzielnym wystąpieniu prezes klubu – Janusz Szymura: - Jeszcze nigdy Rekord nie uplasował tak wysoko w czwartoligowych zmaganiach. To uświadamia, że jesteśmy czwartą, futbolową „siłą” w naszym regionie. Wyżej są tylko: Podbeskidzie, Metal Skałka Żabnica i bialska Stal. Łącząc to z osiągnięciami ekip futsalowych widzimy, że jesteśmy realną jakością na sportowej arenie, nie tylko w naszym mieście. To z kolei pozwala nam o myśleniu o dalszym rozwoju. Nie będę ukrywał, że chodzi między innymi o budowę naszej Szkoły Mistrzostwa Sportowego przy ulicy Startowej. Nic dodać, nic ująć.

Niedzielna udana impreza na stadionie w Cygańskim Lesie była zwieńczeniem dobrego sezonu „biało-zielonych” reprezentantów. Na jej finał doszło do już z wolna tradycyjnej konfrontacji seniorskich ekip – futsalowej i futbolowej. Zabawy i śmiechu było co nie miara. Pierwszą część 3:1 rozgrywaną w hali wygrali brązowi medaliści Ekstraklasy PLF. Futbolistom nie pomogło nawet zastosowanie manewru z „piłkarską szarańczą”, czyli wprowadzeniem na boisko wszystkich zawodników. Przewaga liczebna okazała się pomocna dopiero po przerwie, której na murawie „zieloni” zdołali zniwelować straty. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy wynik końcowy tej niecodziennej potyczki – 6:6.

Link do galerii

TP

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież