Rekord B-B - Boruta Zgierz 4:2 (0:1)

niedziela, 03 kwietnia 2011 17:37

Tym razem bielszczanie podejmują w meczu Ekstraklasy PLF.

Rekord Bielsko-Biała - Boruta AUTO-MARK Zgierz 4:2 (0:1)

0:1 Czekalski (12 min.)

1:1 Łysoń (28 min.)

1:2 Hyży (31 min.)

2:2 Polasek (38 min.)

3:2 Machura (39 min.)

4:2 Brzenk (40 min.)

Rekord: Brzenk - Szymura, Mentel, Machura, Polasek; Łysoń, Budniak, Pawełek, Bubec; Palarczyk, Dura

Gdyby za miarę jakości widowiska futsalowego przyjąć emocje, to tych w Bielsku-Było aż w nadmiarze. Świadomi stawki gospodarze zagrali usztywnieni, i całkiem nie w swoim stylu. Nawet uwzględniając chimeryczna postawę „biało-zielonych” w bieżącym sezonie trudno było chwalić miejscowych za ich grę. Już w 11-ej minucie zgierzanie popełnili piąty faul, ale miejscowi wykorzystali ten fakt dopiero w na sto sekund. Niestety uderzenie Pawła Machury świetnie wybronił Dariusz Słowiński. Niewykorzystana okazje można w sporek mierze przypisać nerwowości „rekordzistów”, bowiem kilka minut wcześniej po kontrze prowadzenie objął Boruta po trafieniu Roberta Czekalskiego. Po przerwie miejscowi starali się szybko odrobić straty, ale po wyrównującym golu Wojciecha Łysonia, jednak dość szybko zmarnowali ten kapitał. Robert Hyży wyprowadził Borutę na ponowne prowadzenie. Od 37-ej minuty  zagrali z tzw. wycofanym bramkarzem, ale nie to legło podstaw wygranej. Zmęczeni zgierzanie nie byli w stanie dotrzymać tempa podopiecznym Andrei Bucciola, którzy w ostatnich minutach podkręcili do maksimum tempo gry. Po błyskawicznym dograniu Łukasza Mentla do bramki trafił Radek Polasek, a w podobnych okolicznościach gola na 3:2 zdobył Paweł Machura po podaniu Piotra Szymury. Tym razem to zawodnicy Boruty musieli się uciec do manewru z wycofaniem bramkarza. Ten okazał się brzemienny w skutkach po celnym wykopie Krystiana Brzenka na dziewięć sekund przed końcową syreną.

foto. Paweł Mruczek