wtorek, 24 maja 2011 07:23
Nikt z obserwatorów wydarzeń w krajowym futsalu nie zakwestionuje faktu, że bielszczanie pod okiem nowego szkoleniowca Andrei Bucciola poczynili postępy
Już pierwsza próba przedsezonowa, czyli wygrana w prestiżowym turnieju Beskidy Futsal Cup, pokazała nową jakość w grze bielszczan. Wprawdzie poza zakończeniem kariery przez Andrzeja Szymańskiego nie doszło do żadnych roszad kadrowych, ale już styl gry "biało-zielonych" zmienił się znacząco.
Z drużyny nastawionej na uważną defensywę oraz kontrataki bielski team został przestawiony na agresywny pressing i ofensywę. Był to efekt nowej taktyki, którą starał się wpoić włoski
szkoleniowiec Andrea Bucciol, jedyna nowa, choć nie do końca, postać w zespole. Wcześniej, przez pół roku, Włoch pełnił funkcję drugiego trenera.
Początki przygotowań, a zwłaszcza wygrana we wspomnianym wcześniej turnieju w Bielsku-Białej, napawały optymizmem. Potwierdziło to ligowe otwarcie. Ale już po wygranych z GKS Tychy i Cleareksem Chorzów, "kubeł zimnej wody" wylał się na bielskie głowy za sprawą Wisły Kraków. To był początek niechlubnej serii porażek na własnym parkiecie.
O ile jeszcze na wyjazdach "rekordziści" potrafili punktować, to już zespoły z Polkowic i Pniew wywoziły komplet trzech "oczek" z Cygańskiego Lasu. Dobrą wykładnią sinusoidalnie układającej się formy futsalowców Rekordu w pierwszej rundzie, obrazuje jej finisz. Po efektownej wygranej 8:2 nad szczecińską Pogonią oraz zwycięstwie w Myślenicach z Kupczykiem 6:3, przyszła "katastrofa" (4:9) z Jango przed własną publicznością.
Z trudem wywalczona wygrana nad Gwiazdą w Rudzie Śląskiej przywróciła medalową nadzieję, ale już złoty krążek pozostawał jedynie w sferze marzeń. Było trochę obaw w
kontekście rundy rewanżowej, zwłaszcza że nie dokonano najmniejszych zmian w drużynie. W Rekordzie postawiono na stabilizację i ciężką pracę!
Wyjąwszy porażkę 3:7 w Polkowicach trudno się o cokolwiek przyczepić, nawet o przegrane z pretendentami do mistrzostwa - Akademią FC i Wisłą Krakbetem. "Biało-zieloni" znów prezentowali dobry, rzetelny i nierzadko efektowny futsal.
Tym samym, po 15-letniej przerwie bielszczanie znów zameldowali się na podium Mistrzostw Polski, na najniższym jego stopniu. Ale powoli i do celu. Takim był m.in. start w rozgrywkach Pucharu Polski. Z awansem do fazy Final Four wiązano w Bielsku - Białej spore nadzieje. Skończyło się jak przed rokiem, udziałem w półfinale. Akurat w tych rozgrywkach progresu bielszczanie nie odnotowali, ale wszystko wynagradza brązowy medal, na który Rekord Bielsko-Biała w pełni zapracował i zasłużył. Zwłaszcza jeśli uwzględnimy podstawy organizacyjne klubu oraz wieloletnią pracę z futsalową młodzieżą.
I już na koniec o sprawach natury tylko nieco pozaboiskowej. Przez cały czas klub znajdował mocne oparcie w sponsorze - Rekordzie Systemy Informatyczne, których z klubem nie przypadkiem łączą osoby prezesa Janusza Szymury i kapitana zespołu Piotra Szymury. Warto również przypomnieć, iż realizowane własnym sumptem telewizyjne transmisje internetowe, ze spotkań rozgrywanych w Bielsku-Białej, są już w Rekordzie normą.
TP
Źródło: futsalekstraklasa.pl
« poprzednia | następna » |
---|
Sparing | 20.07.2011 r., (środa), godz. 18:00 | |
Drzewiarz | Rekord Bielsko-B |
Komentarze
Jednak BTS Rekord potrzebuje rozwoju, uważam, ze obecna hala sportowa na warunki ekstraklasy jest zbyt mała, futsal potrzebuje promocji! Sa dwie hale ( przy Rychlińskiego i pod Szyndzilnia ), które mogłby przyjąc piłkarzy halowych, a chodzi tylko o większą promocję tej gry poprzez możliwość oglądania meczów na żywo przez większa ilośc kibiców, im wiecej kibiców tym sport ma sens, no i szansa na kolejnych sponsorów, przynajmniej tak mi się wydaje. Sam jestem ciekawy jaka frekwencję maksymalnie na trybunach są w stanie zapewnic pojedynki na szczeblu ekstraklasy w Polskiej lidze Futsalu?