Halemba była kolejnym „przystankiem” na czwartoligowej drodze Rekordu.

Grunwald Ruda Śląska – Rekord Bielsko-Biała 1:2 (1:2)

1:0 Rudyk (16 min.)

1:1 Woźniak (19 min.)

1:2 Woźniak (40 min., głową)

Rekord: Wnętrzak – Profic, Kania, Suchowski, Bogdan, Czerwiński, Papatanasiu, Ogrocki (80. Stajerski), Maślorz, Kasprzycki (59. Lech), Woźniak (90. Koczur)

- Najprościej byłoby przekopiować mój komentarz po sobotnim spotkaniu z GTS Bojszowy – tak skwitował tuż po ostatnim gwizdku sędziego spotkanie w Halembie Mirosław Szymura – szkoleniowiec Rekordu. Komentarz trenera odnosi się do podbramkowej skuteczności podopiecznych, a raczej jej braku. De facto przyjezdni mogli rozstrzygnąć  losy spotkania już  pierwszym kwadransie. Po dwakroć mieli swoje szanse Krystian Papatanasiu i Andrzej Maślorz. Zwłaszcza okazja drugiego z wymienionych, z 11. minuty, była z gatunku stuprocentowych. I jak to w futbolu bywa - niewykorzystane okazje …itd. Po podaniu Dariusza Kota do bielskiej bramki z bliska trafił Dawid Rudyk. W trzy minuty później bliski wyrównania był Dawid Ogrocki, ale bardzo dobrze zachował się bramkarz Grunwaldu. Nie minęło wiele sekund, a do remisu doprowadził Bartosz Woźniak, który doskonale ustawił się przy rzucie rożnym dla gości. Bielszczanie długimi fragmentami dominowali na boisku. Miejscowym dawali się we znaki m.in. Alan Czerwiński i Daniel Kasprzycki. Zwieńczeniem przewagi przyjezdnych był gol „do szatni”. Perfekcyjne dogranie Grzegorza Bogdana efektownie głową wykończył B. Woźniak. Po przerwie gra nie była już tak szybka i atrakcyjna dla kibiców. Także „rekordziści” znacząco spuścili z tonu dając dojść do głosu rudzianom. Ci na szczęście nie mieli zbyt dobrze nastawionych celowników, a w kilku sytuacjach z refleksem interweniował bielski golkiper – Maciej Wnętrzak. Z godnych odnotowania okazji dla gości warto odnotować niewykorzystaną sytuację sam na sam z bramkarzem K. Papatanasiu, z 78. minuty.

Źródło: własne/grunwald.elsat.net.pl