Wyszukiwarka

Strona główna » Młodzież Rekordu

Droga do srebra

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Jeszcze w kilka minut po finałowym meczu dominowało uczucie niedosytu, ale już po opuszczeniu chorzowskiej hali zapanowała atmosfera radości.W końcu nie co dzień zdobywa się tytuł wicemistrza Polski w futsalu.

Na swój niekwestionowany sukces 20-latkowie Rekordu zapracowali bardzo ciężko. Od samego początku nic nie układało się gładko, a droga do srebra bardziej przypominała górską wspinaczkę, niż np. spacer po plaży w Międzyzdrojach. Już na starcie, po niefartownej przegranej z Pogonią ’04 Szczecin, bielszczanie stanęli pod ścianą. Na luksus utraty kolejnych punktów już nie można było sobie pozwolić. Tego jak jedna porażka poniesiona na otwarcie turnieju potrafi spętać nogi dowiódł przebieg pierwszej części spotkania numer dwa – z GKS Tychy. „Rekordziści” przeważali, mieli sytuacje do zdobycia goli, ale nerwy skutkowały brakiem skuteczności. Dopiero gole w drugiej części zdobyte przez Dawida Ogrockiego przesądziły o wygranej. Dzięki temu podopieczni Piotra Szymury i Witolda Zająca pozostawali w grze. Nazajutrz wcale nie było łatwiej. Wyeliminowana po dwóch wcześniejszych przegranych drużyna z Nowin bynajmniej nie ułatwiła zwycięstwa. Grając w duchu fair-play ekipa ze Świętokrzyskiego postawiła twarde warunki, choć po dziesięciu minutach gry przegrywała już 0:2. Prawdziwym testem charakteru i woli walki bielskiej ekipy okazał się ćwierćfinałowy mecz, a zwłaszcza jego końcówka z „akademikami” z Łodzi. Grająca bardzo efektowny i skuteczny futsal drużyna jawiła się jako jeden z faworytów do medali. Występujący w równie trudnej grupie jak Rekord łodzianie jeszcze na dwie minuty przed końcem prowadzili w konfrontacji z bielszczanami 2:1. Niesłychana determinacja i błysk kunsztu Michała Marka pozwoliły w tak krótkim czasie na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Piorunujący finisz dał awans do „wielkiej czwórki” mistrzostw! Kuriozalnie, najłatwiejszą okazała się potyczka w półfinale z Tango GAF Nova Gliwice. Lecz przyznać trzeba, że na ową „łatwość” biało-zieloni musieli solidnie zapracować doskonałą postawą w pierwszej części meczu. Na finał doszło do klasyka, bo za taki można już uznać potyczki we wszelkich kategoriach wiekowych Rekordu z chorzowskim Cleareksem. Sprzymierzeńcami graczy miejscowych w oczywisty sposób była hala oraz większa część kibiców na trybunach. Innym atutem była doświadczenie gospodarzy wyniesione z ogrania większej części zawodników w Ekstraklasie PLF. „Rekordziści” długo i skutecznie stawiali opór, mało tego wielokrotnie stanowili realne zagrożenie dla konkurentów pod ich bramką. Niestety jeden z nielicznych błędów przesądził o mistrzowskim tytule chorzowian.

Nie ma już sensu analizowanie poszczególnych fragmentów meczu i rozbierania na „czynniki pierwsze” tego spotkania. Wygrał futsal, wygrał Clearex, a Rekord… wcale nie przegrał! Długi marsz poprzez udział w rozgrywkach Bielskiej Ligi Futsalu, mini-zgrupowanie w Węgierskiej Górce oraz ciężka praca na koniec okresu przygotowawczego do czempionatu dały znakomity efekt. Zwyciężyła zespołowość, kolektyw i jego charakter. Podkreślając fakt, że na srebrny medal zapracował cały skład ludzki Rekordu nie sposób zapomnieć o zasługach jednostek. Należy w tym miejscu wspomnieć o szkoleniowcach Rekordu. Mistrzostwa Polski młodzieżowców odbywały się  już po raz dziesiąty i każdym z czempionatów, choć w różnym charakterze, wystawił Piotr Szymura. Zdobyte na przestrzeni dekady doświadczenie okazało się kapitałem nie do przecenienia. Z ławki trenerskiej poprowadził zespół w sposób nie budzący najmniejszych zastrzeżeń, a reakcja na boiskowe wydarzenia i umiejętne dokonywanie korekt personalnych, były godne szkoleniowców z o wiele dłuższym stażem. W tej mierze celnymi podpowiedziami służył drugi ze szkoleniowców bielskiego teamu – Witold Zając. Jego zasługą było perfekcyjne zabezpieczenie udziału bielszczan od strony logistycznej. Już sam pomysł, aby w trakcie drugiego dnia czempionatu wyprawić bielszczan na, nieskomplikowany w treści, seans filmu „Maczeta” okazał się „mistrzostwem świata”. Stąd zresztą wzięła się inspiracja do powyższej ilustracji zdjęciowej.

Na wielkie słowa pochwały zasłużył sobie każdy z czternastu zawodników, ale dwóch zasłużyło na osobne wyróżnienie. „Turniej życia” rozegrał prezentujący równą, wysoką formę Sebastian Palarczyk, którego podbudował start z reprezentacją młodzieżową w międzynarodowym turnieju w Pilźnie. To samo w połączeniu z możliwością występów na parkietach ekstraklasy w barwach rudzkiej Gwiazdy, zaowocowały tytułem najlepszego bramkarza mistrzostw Maciejowi Rozmusowi. Obaj – i słusznie – znaleźli się w piątce „All stars” turnieju! Medalem wywalczonym w miniony weekend bielszczanie „ustrzelili srebrnego hat-tricka”. To już trzecie srebro w historii startów Rekordu w mistrzostwach w tej kategorii wiekowej, ale ważne o tyle, że dzięki temu klub z Cygańskiego Lasu przesunął się na pierwsze miejsce tabeli wszech czasów.

A to już jest prawdziwe mistrzostwo!

Tadeusz Paluch

Kadra Rekordu Bielsko-Biała (U-20)

Maciej Rozmus

Paweł Kurowski

Sebastian Palarczyk

Jacek Włoch

Dawid Ogrocki

Michał Marek

Dariusz Sierota

Jakub Sojka

Janusz Cyran

Damian Chorosz

Szymon Jastrzębski

Dominik Zieliński

Tomasz Gala

Jakub Denys

I trener – Piotr Szymura

II trener – Witold Zając

fizjolog - Artur Kaczkowski

Kierownik drużyny – Tadeusz Foltyniak

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież