Emocje niespotykane

poniedziałek, 06 czerwca 2011 11:46

Drukuj

Szlagierowe starcie MRKS-u z Rekordem wywołało sporo emocji. Do tego spotkania wracamy zatem w podsumowaniu minionej kolejki IV ligi śląskiej, grupy 2 komentarzem Mirosława Szymury, szkoleniowca bielskiego zespołu, za portalem beskidsport.pl.

– W tym meczu było praktycznie wszystko, co można sobie wyobrazić. Spotkanie zaczęło się niekorzystnie, bo straciliśmy gola już w 4. minucie, ale w naszej opinii padł on ze spalonego. Nasza ławka była na wysokości akcji, a sędzia liniowy natomiast daleko za akcją. Nie potrafiliśmy się otrząsnąć po tej sytuacji i szybko gospodarze strzelili drugiego gola z rzutu karnego. Później mecz się wyrównał, ale dopiero po mocnych słowach w szatni przyszedł efekt w postaci doprowadzenia do remisu, m.in. za sprawą pięknego trafienia z woleja Kamila Jarosia. Zrobiło się ciekawie, byliśmy w natarciu i mieliśmy szanse, by „ukłuć” na 3:2. To się jednak nie udawało. Na domiar złego w jednej z sytuacji strzał zawodnika gospodarzy trafił w rękę Marka Profica, który otrzymał czerwoną kartkę, a czechowiczanie ponownie objęli prowadzenie. Grając w osłabieniu, a wspomnieć trzeba, że boisko po dwóch żółtych i w konsekwencji czerwonej kartce opuścić musiał także Dawid Ogrocki, chłopcy pokazali charakter za co należą się im wielkie brawa. Strzał Krzyśka Koczura dał nam wyrównanie, co wywołało niesamowite emocje. I tu jako trener chciałbym przyznać, że popełniłem błąd, gdyż sam dałem się ponieść euforii i nim zdążyliśmy pomyśleć o zmianach taktycznych, to rywale strzelili gola zwycięskiego. Mam o to do siebie pretensje, bo być może, a miałem dwie zmiany w zanadrzu, pozwoliłoby to utrzymać rezultat remisowy, co byłoby wielkim sukcesem grając w dziewiątkę przeciwko tak silnemu przeciwnikowi. Chłopakom mogę pogratulować postawy i bezsprzecznie był to mecz sezonu.
Wiemy, że szanse są już tylko iluzoryczne wobec zwycięstwa Przyszłości. Ale siądziemy w szatni, porozmawiamy i będziemy walczyć w dwóch ostatnich meczach, by to wysokie miejsce w tabeli utrzymać.

Autor: Marcin Nikiel