Wyszukiwarka

Strona główna » Młodzież Rekordu

Rekord na mistrzowskim tronie

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

 

To jedna z największych, o ile nie największa niespodzianka kończącego się roku. 16-latkowie Rekordu sięgnęli po futsalowe mistrzostwo Polski!

 

„Na gorąco” o tym wydarzeniu mówią: prezes klubu, szkoleniowcy i kapitan drużyny.

Janusz Szymura (prezes klubu): - Z meczu na mecz chłopcy grali coraz lepiej. Natomiast dramaturgia finału była wręcz niesamowita. Wygrać mógł każdy, a samo spotkanie miało prawdziwie futsalową jakość. W finale spotkały się dwie najlepsze ekipy turnieju, aczkolwiek byłoby w nim miejsce jeszcze dla zespołu Północy Chrzanów. Żartobliwie rzecz ujmując i nawiązując do historii powiem, że Rekord sięgnął po mistrzostwo kraju w pierwszym czempionacie osiemnastolatków rozegranym 2 lata temu. Teraz mamy do czynienia z czymś identycznym u szesnastolatków.

Krzysztof Skrzyp (I trener): - Finał dostarczył nieprawdopodobnych emocji. Do końca wierzyliśmy w sukces, nawet tracąc gola na 6:6 trzynaście sekund przed końcową syreną. Chłopcy fantastycznie wytrzymali konkurs rzutów karnych pod względem psychicznym. Jesteśmy bardzo szczęśliwi m.in. dlatego, że w finale zagraliśmy najlepszy mecz i pokazaliśmy nasze atuty z „dużego boiska. Mam na myśli umiejętne i przemyślane przejście z obrony do szybkiego ataku.

Andrzej Szymański (II trener): - Patrząc z pozycji byłego już futsalowca powiem, że turniej stał na średnim poziomie. Trzy zespoły prezentowały dobry poziom tej dyscypliny. To była Gwiazda Ruda Śląska, to była Północ Chrzanów i nasz Rekord, czego z kolei nie powiedziałbym przed spotkaniem finałowym. Przed turniejem byłem pełen obaw. Mieliśmy niewiele czasu na wspólne treningi, a w nich główny nacisk położyliśmy na grę w obronie. To okazało się kluczem do mistrzostwa! W finale zagraliśmy już na „tak”, ofensywnie. Prowadzenie co chwilę zmieniało się, ale nie mogło się to dla nas lepiej skończyć. No może mogło to trwać trochę krócej (śmiech).

Daniel Jakowenko (kapitan drużyny): - Dziękuję w imieniu zespołu organizatorom za sprawny przebieg turnieju, a naszym trenerom za dobre przygotowanie taktyczne i motoryczne. Mecz finałowy był bardzo ciężki. Wynik non-stop zmieniał się. Sam miałem w końcówce stuprocentową okazję, której nie wykorzystałem. Do rozstrzygających rzutów karnych podeszliśmy z właściwym nastawieniem psychicznym.

TP

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież